Od wielu dekad na rynku pojawiają się zegarki wszelakich marek, które w mniej lub bardziej oczywisty sposób odwołują się do… zwierząt. Byczek, panda, żółw, rekin, krab. Nic wam to nie mówi?
Cóż fajnego jest w numerze referencyjnym zegarka? Zazwyczaj składa się on z ciągu cyfr i liter, które z całą pewnością nie zapadają w pamięć. A gdyby tak ochrzcić zegarek na cześć jakiegoś zwierzęcia?
Określanie zegarków nazwami gatunków zwierząt, było dziełem przypadku i co ciekawe. To nie producenci czasomierzy wpadli na ten pomysł. To użytkownicy, z uwagi na wygląd wielu modeli zaczęli nadawać im zwierzęce pseudonimy, które z biegiem czasu na stałe weszły w kanon nazewnictwa zegarków.
Panda
Panda nie odnosi się do jednego, konkretnego modelu czy marki, a do wszystkich zegarków z chronografem, posiadających trzy mniejsze tarcze (zwane także subtarczami).
Dodatkowo niektórzy producenci uwypuklili swoje „pandy” poprzez nadanie tym mniejszym tarczom innego koloru niż tarczy głównej. Najpopularniejsza jest rzecz jasna kolorystyka biało-czarna. Takie cuda tworzą zarówno marki znajdujące się najwyżej jeśli chodzi o hierarchię, jak i te dużo tańsze.
W końcu praw autorskich do pandy nikt nie posiada.
Żółw
W 1959 roku producenci zegarków Certina, wpadli na bardzo ciekawy pomysł dotyczący podwójnego systemu ochronnego zegarków.
DS, czyli Double Security, to autorski projekt twórców marki Certina. Jednym ze znaków szczególnych, był żółw umieszczony na deklu. Znak ten stał się nierozłącznym symbolem marki, który do znajduje się w logo marki Certina.
Jednak myśląc „turtle” przychodzi nam słusznie na myśl marka Seiko. To właśnie ten japoński producent rozsławił nietypowy kształt koperty, który wyglądem przypomina skorupę żółwia.
Byk
A właściwie byczek – są to zegarki wyjątkowe i z pewnością nie dla każdego. Na pewno nie są to zegarki z przeznaczeniem na niewielkich rozmiarów nadgarstek.
Najprawdopodobniej pierwszym byczkiem w historii był zegarek Omegi o numerze referencyjnym ST.146.0011.
W kolejnych latach również inne marki, zapożyczały pomysł od szwajcarskiego potentata, czego efektem były zegarki z koronką umieszczoną nie z boku, a u góry tarczy zegarka.
Rekin
Słowa rekin, w przypadku zegarków możemy użyć w dwojaki sposób.
Pierwszy odnosi się do rodzaju bransolety. Taki rodzaj bransolety to „mesh” co na polski możemy przetłumaczyć jako siatka. Taki rodzaj bransolety bardzo często nazywany jest też „shark mesh”, a to z uwagi na jej strukturę.
Na pierwszy rzut oka skóra rekina w niczym nie przypomina struktury mesha, ale gdy spojrzymy pod mikroskop…
O rekinie możemy także usłyszeć w kontekście rodzaju bezela.
I tutaj znowu mamy do czynienia z zegarkami marki Seiko. Marki, która produkuje znakomite zegarki, i nie boi się odważnego designu, który koniec końców prezentuje się wprost genialnie.
Krab
W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w Pierwszej Moskiewskiej Fabryce Zegarów rozpoczęto produkcję zegarków Kirowskije. Choć nie były one szczególnie innowacyjne, to miały jeden detal, który sprawił, że stały się rozpoznawalne.
Chodzi, rzecz jasna o uszy, które układały się w kształt szczypców kraba.
Obecnie zegarki typu krab są raczej rzadko produkowane, choć cieszą się sporą popularnością, zwłaszcza wśród kolekcjonerów.
Orka
Orka to autorski pomysł japońskiej marki Citizen. Zegarek w typie orka jest obecnie bardzo trudno dostępny na rynku wtórnym.
Citizen Orca BL0016-04L to typowy diver – wodoszczelność na poziomie 20 ATM. Do zegarka dołączany był gumowy pasek lub tytanowa bransoleta. A skąd ta nazwa? Wystarczy rzut oka na zdjęcie:
To koniec naszej przygody.
Nasze zoo safari tutaj ma swój finisz, ale miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś powstaną zegarki, które fani określą mianem innym sympatycznym przedstawicieli świata zwierząt.